poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 10

- Co. - Zapytał Harry, chodziarz bardziej brzmiało to jak stwierdzenie. Był w szoku, dobrze o tym wiem. Sama nie wiem, jakbym zareagowała na taką odpowiedź od drugiej osoby. Teraz, kiedy już mu powiedziałam, on będzie patrzeć na to wszystko inaczej. Będzie patrzeć inaczej... na mnie. - Czekaj... prawie zgwałcona? Pocięta? Kiedy? Kto?!
- Harry, opanuj się.
Chłopak odetchnął głęboko i zatopił palce w swoich włosach, ciągnąc za nie lekko. Wszystko to musiało do niego dojść, a jeśli miałam powiedzieć mu więcej, musi być spokojny. Popatrzył na mnie i na jego twarzy pojawiło się opanowanie, spokój, ale także zmartwienie. Stanął przede mną i chwycił moje dłonie w swoje, pocierając je delikatnie. Jego ciepłe spojrzenie spowodowało przyjemne łaskotanie w brzuchu. Przełknął nerwowo ślinę.
- Gdzie? - Prawie szepnął. Zmarszczyłam brwi, nie do końca rozumiejąc. - Gdzie on... Gdzie sprawił ci ból?
Oczy Harrego dokładnie skanowały moje, kiedy moja dłoń nieprzerwanie prowadziła jego, w górę mojego uda. Oparł swoje czoło o moje i wypuścił ciężki oddech. Byliśmy bardzo blisko siebie, normalny ludzki odruch, kiedy dowiadujesz się czegoś, tak ważnego o osobie, do której coś czujesz, a nawet o osobie, która po prostu ci się podoba. Chcesz być jak najbliżej niej, nie tylko fizycznie ale też psychicznie.
Nie mogę się oszukiwać. Harry podobał mi się i to bardziej niż powinien.
- Jak do tego doszło?

Podeszłam do drzwi, by otworzyć je osobie stojącej po drugiej stronie.
- Jake? - Zmarszczyłam brwi zdziwiona. Zamknęłam za nim drzwi. - Co tu robisz?
- Przyszedłem się pobawić... Ty będziesz zabawką - kącik jego ust uniósł się lekko. 

- Żartujesz, tak? 
- Jestem całkiem poważny, Claudio.
Podszedł bliżej mnie i założył pasemko włosów za ucho. Odsunęłam się o krok, a on uśmiechnął się szeroko.
- Wynoś się.
- Pokaże ci, co to przyjemność.
Podszedł bliżej mnie przyciskając do ściany, naparł swoimi ustami brutalnie na moje. Zaczęłam się szarpać, ale to poszło na nic, przy jego sinej sylwetce. Napierał na mnie swoim ciałem. Jego dłoń chwyciła oba moje nadgarstki, gdy druga szukała czegoś w kieszeni spodni. Związał moje ręce materiałem mocno zaciskając.
- Jake, zwariowałeś?! 

- Jeśli nie będziesz się szarpać, będzie przyjemnie. - Wyszeptał. Przegryzł płatek mojego ucha, co spowodowało nieprzyjemną gęsią skórkę. Jego palce rozpinały guzik moich spodni. Nie wiedziałam co zrobić. Zaczęłam panikować. Nie mogłam zrobić nic, przez związane ręce. Próbowałam zsunąć się na podłogę, byleby tylko uniknąć jego dotyku, ale mi na to nie pozwolił.
Zatopił dłoń w mojej bieliźnie,dotykając miejsca pomiędzy moimi nogami.
- Jake przestań! Proszę cię przestań - błagałam ale on nie słuchał. Mięśnie w moim brzuchu napięły się mocno, gdy ja zacisnęłam uda najbardziej jak potrafiłam. Zaczęłam się rzucać miedzy jego ciałem, a ścianą. Zrobiłabym wszystko, żeby uwolnić się od jego dotyku. 

- Stój spokojnie! - Warknął.
Zebrałam ślinę w ustach i naplułam na jego twarz, przez co jego dotyk opuścił moje ciało.
- Ty suko!
Uderzył mnie w policzek otwartą dłonią. Szarpnął moja rękę prowadząc do salonu. Ze wszystkich sił walczyłam, żeby się od niego uwolnić.Był zbyt silny.
- Zadziorna z ciebie dziwka, Claus. - Zaśmiał się i popchnął mnie na kanapę, siadając na mnie okrakiem. - Mogło być miło.
Wyciągnął nóż, a ja cała znieruchomiałam. Moja klatka unosiła się i opadała, gdy przejechał nim po moim policzku, na szczęście nie uszkadzając go.
- To jak? Oddasz mi się, czy mam to zrobić sam?
- Idź do diabła, Abel! - wysyczałam.
Zaśmiał się szyderczo. Łzy zaczęły toczyć się po moich policzkach, kiedy zdarł ze mnie bieliznę. Spróbowałam kolejnej próby ucieczki, ale wszystko na nic. Czułam na sobie jego zapach i zrobiło mi się nie dobrze.
- Będzie boleć... Krzycz.
Popatrzyłam na niego szeroko otwartymi oczyma. Poczułam jak zimne ostrze przejeżdża po górze mojego uda, brudząc się krwią. Krzyknęłam z bólu.
- Jake! P... Przestań! - Krzyczałam, gdy kreślił coraz więcej linii na mojej nodze. Moje oczy piekły od łez tak samo mocno jak rany, z których sączyła się krew.
Jake ściągnął swoje spodnie razem z bokserkami, wciskając mnie w kanapę. Krzyczałam najgłośniej jak tylko potrafiłam, ale on nic sobie z tego nie robił. Moje siły powoli słabły i wiedziałam, że zaraz to zrobi. Okropny ból przechodził przez całe moje ciało. Straciłam czucie w nogach i cała pobladłam. Kiedy zdecydował się zrobić ostatni ruch do mieszkania wpadła policja. 


Harry wyglądał jak posąg. Wpatrywał się w moją nogę, przez kilka sekund nie mógł wydusić z siebie słowa. Otarłam oczy i czekałam na jego reakcje.

- Harry? - Chwyciłam jego dłoń. Jego oczy od razu odnalazły moje.
- Ja... ja nie wiedziałem, przepraszam.
- Oczywiście, że nie wiedziałeś - uśmiechnęłam się słabo.
- Przepraszam, ja staram sobie to jakoś poukładać.
Potrząsnęłam głową ze zrozumieniem.
- Tak mi przykro, Claudia.
- Wiem... Powinnam o tym zapomnieć już dawno. Nie myśleć o nim.
- Możesz mi ufać, Mo. To zostawiło ogromny ślad w twoim życiu, ale mi możesz ufać.
Przegryzam wargę.
- Zawsze. - Potarł mój policzek swoim kciukiem.
Sama myśl o tym, jak silne znaczenie miały jego słowa, przyprawiało mnie o przyjemne ciepło w środku.
- Pocałuj mnie - wymamrotałam. Ulga jaka oblała moje ciało, kiedy Harry złączył nasze usta była niesamowita. Mogłam powiedzieć, że ten chłopak całuje najlepiej, jednak nie miałam porównania. Byłam w tym wszystkim taka nowa, mimo tego on, nie był moim pierwszym pocałunkiem. Niestety.
Po mieszkaniu rozniosło się pukanie do drzwi. Harry leniwie rozłączył nasze wargi.
- Przepraszam. - Mruknął i skierował się w stronę drzwi.
Nadal siedziałam na swoim miejscu w kuchni, gdy dobiegło mnie uderzanie obcasów o posadzkę. Do kuchni weszła szczupła, ładna, wysoka, blondynka a zaraz za nią pojawił się Harry. Jej makijaż był idealnie zrobiony, tak samo jak lśniące włosy, opadające na ramiona. Uniosła swoją wyidealizowaną, ciemną brew, patrząc na mnie.
- Widzę, że masz nową dziewczynkę - zaśmiała się ironicznie - Harry.
Jaj głos był surowy, kiedy powiedziała jego imię.
Nie miałam pojęcia o co chodzi. Mój wzrok wędrował to na blondynkę, to na Harrego.
- Alice, daj spokój. Wyjdź - głos Brytyjczyka był spokojny i opanowany, mimo to można było zauważyć, że obecność dziewczyny go irytuje.
- Ja mam wyjść? Powiedz to swojej lali.
Uniosłam lekko brwi i wstałam z miejsca. Byłam strasznie ciekawa kim jest kobieta, ale nie był to najlepszy moment, by o to pytać. Nie chciałam mieć, żadnych problemów ze wszelkimi, znajomymi Harrego. Wolałam po prostu osunąć się w cień, tak, żeby nikt mnie nie dostrzegł.
- To może ja już... - zaczęłam, ale blondynka mi przerwała.
- Tak, idź sobie.
To już było bezczelne.
- Mo, zostań. - Sprzeciwił się brunet.
- Powinnam pójść, nie chcę wam przeszkadzać.
Alice zmrużyła swoje niebieskie oczy, patrząc na mnie. Byłam pewna, że gdzieś już widziałam te oczy.
Wyszłam z mieszkania Harrego, zamyślona. Spojrzenie, które posłała mi blondynka. Spojrzenie, z którym już się spotkałam. Tylko kiedy?


***

Wyszłam z restauracji, machając na pożegnanie April. Uśmiechnęłam się do siebie, czytając wiadomość od Harrego, w której zawiadomił mnie, że będzie na basenie. Ruszyłam przed siebie do budynku siłowni. Kiedy byłam już wewnątrz wybrałam drzwi z napisem ''BASEN''. Dalej kierowałam się strzałką, wskazująca bezpośrednio na niego, mijając szatnie damskie, jaki i męskie. Natychmiast poczułam zapach chloru. Rozejrzałam się, ale nie mogłam zobaczyć na którym torze pływa Harry. Usiadłam na ławce umieszczonej naprzeciwko basenu przyglądając się każdemu po kolei. Zawiesiłam wzrok na jednym z mężczyzn, który wychodził z wody, by stanąć na skoczni. Uśmiechnęłam się do niego i pomachałam, na co on odpowiedział tym samym. Naprężając całe swoje ciało i przyjmując odpowiednią pozycję, wskoczył do wody i od razu zaczął szybko płynąć. Nie mogłam oderwać od niego wzroku.
Wyszedł z wody cały ociekający wodą. Otarł twarz i zamachał głową, przez co jego loki rozrzuciły się w rożnych kierunkach, pryskając wodą na wszystkie strony.
- Cześć - uśmiechnął się i usiadł obok mnie. Byłam trochę zawiedziona, bo nie przywitał mnie całusem.
- Cześć.
- Ciężki dzień w pracy?
- Nie, dlaczego?
- Wyglądasz na wykończoną - uśmiechnął się, a w jego policzkach pojawiły się dołeczki. - Co powiesz na pyszną herbatę z mlekiem? Tu niedaleko jest moja ulubiona kawiarnia.
- Z chęcią pójdę z tobą na herbatę, Harry. - Zaśmiałam się. - Chyba, że pojawi się na niej twoja przyjaciółka?
- Nie jest moją przyjaciółką. - Odpowiedział zadowolony. 

***

- Przytulnie tu. - Przyznałam.
- Pójdę po herbatę.
Rozejrzałam się po kawiarni i zajęłam miejsce na barowym stołku, przed oknem. Ludzie na zewnątrz śpieszyli się do pracy, domu, chroniąc się parasolkami przed deszczem. Przyglądałam się pięknemu obrazowi Londynu. Czarne taksówki i czerwone budki, zlewały się z sylwetkami ludźmi, przez mokrą szybę.
Harry usiadł obok mnie, kładąc na blat okrągłą tacę, na której była herbata, w dwóch dużych kubkach. W mniejszych kubeczkach, mleko. Oprócz tego chusteczki i dwa croissant'y* z czekoladą.
- Jak się czujesz?
- Dobrze, dziękuje - odpowiedziałam. Wykonywałam kolejne czynności, by napić się herbaty, tak samo jak Harry.
- To moja była dziewczyna. - Zaczął.
Mogłam się domyślić, że chodzi o niejaką, Alice, która wczoraj wparowała do jego mieszkania i nie była zbyt... miła. Wszystko stało się jasne. Była dziewczyna Harrego, była zazdrosna.
- Och...
- Przepraszam za nią. Jest trochę... nienormalna.
Zaśmiałam się cicho.
- Jest bardzo ładna - przyznałam przypominając sobie dziewczynę. Była wysoka, szczupła no i miała czym oddychać.
Harry wzruszył ramionami.
- Nie mów, że nie jest.
Harry popatrzył na mnie i zmrużył oczy. Uniosłam brwi pytająco i uśmiechnęłam się.
- Nie ładniejsza od ciebie.
Moje serce zabiło mocniej, a żołądek zrobił salto. Czerwień ogarnął moją twarz.
- Słodko się rumienisz - zaśmiał się i szturchnął mnie łokciem.
- Nie wiedziałam, że pływasz.
- Tylko w piątki.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem. Mój telefon zaczął dzwonić. Krótko przeprosiłam Harrego i przyłożyłam telefon do ucha dopijając herbatę.
- Mo! Zwijaj się do domu. Musimy pójść na zakupy, w sobotę wychodzimy. - Perrie mówiła wszystko na jednym wydechu. Była bardzo podekscytowana.
- Jak to wychodzimy?
- Wszystko ci powiem, jak przyjedziesz. No, tylko szybko!
Perrie rozłączyła się, zostawiając mnie w nieświadomości. Wstałam szybko.
- Przepraszam, Harry. Muszę iść.
- Co się stało?
- Nie wiem. Coś ważnego, Perrie... Dziękuje za herbatę. Musisz mnie tu zabierać częściej. - Pocałowałam go w policzek, na co uśmiechnął się szeroko, odprowadzając mnie wzrokiem do wyjścia. Pomachałam mu i wyszłam z kawiarni.

______________________
*croissant- Francuski rogalik, z ciasta francuskiego. Przeważnie jadany bez żadnych dodatków. Bardzo ''sławny'' w Londynie.
*herbata z mlekiem jest podawana na co dzień. Mleko jest od razu w herbacie, mimo to dodają jeszcze mleko w osobnych ''kubeczkach'', jeżeli ktoś lubi herbatę, z duża ilością mleka. Jest to pitę na porządku dziennym.
Wygląda to mniej więcej tak:

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. I przepraszam za zwłokę, byłam zajęta przez ferie. Do następnego rozdziału kochani xx.
 czytasz=komentujesz 



9 komentarzy:

  1. podoba mi się ten rozdzial, ale jakoś nie do końca podoba mi się to, ze najpier nie dawała mu się dotykac a potem "poprowadziła jego rękę w górę ud" osoby zgwałcone raczej tak nie robią
    no ja na miejscu Mo bym nie wyszła od Harrego jak weszła Alice (btw moja była przyjaciółka aka wredna suka zawsze jakieś nicky i te sparwy pisała "Alice" TO NIE PRZYPADEK!) no ale to ja
    hahahahahah "miała czym oddychać" lol hahaha
    "Nie ładnieszja od Ciebie" awwwwwww taki tam suodki Haroldzik :3

    nie odp mi na tt ;c

    wpadniesz do mnie: http://not-the-possible-love.blogspot.com/ ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. zmieniłam username z @Wiki_Ze na @bey_dream

      Usuń
  2. Świetny rozdział. Nie mogę doczekać się kolejnego :) @xxhoranowaxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. *O* ~ @Izaa1234

    OdpowiedzUsuń
  4. JAK ZAWSZE SUPER, KOCHAM I CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ!
    ten blog>>>>
    @confidit

    OdpowiedzUsuń