Kiedy już miałam wychodzić z restauracji, przy drzwiach zatrzymał mnie mężczyzna. Był około pięćdziesiątki, może lepiej. Miał na sobie czarne dżinsy i niebieską, również dżinsową kurtkę. Wyglądał dobrze. Miałam dziwne wrażenie, że go kojarzę.
- Mo.
Ten głos. Ten sam głos, który słyszałam jedenaście lat temu.
- Tato. - Uśmiechnął się delikatnie, a ja natychmiast wpadłam w jego ramiona, ściskając mocno. Usłyszałam jak śmieję się cicho. Moje serce momentalnie zmiękło i zrobiło mi się przyjemnie ciepło. Tak dawno go nie widziałam. Nie obchodziło mnie to co zrobił. Wiedziałam, że jest wspaniałym człowiekiem, no i moim Tatą.
- Bardzo za tobą tęskniłem, kochanie.
W moich oczach stanęły łzy szczęścia.
- Ja za tobą też. Jezu, tato - popatrzyłam na niego i obaj uśmiechnęliśmy się do siebie. Chciałabym teraz powiedzieć mu o wszystkim, co działo się w moim życiu, ale też porozmawiać o jego, zupełnie odmiennym. Może teraz wiele córek, na moim miejscu nie chciałoby mieć takiego ojca. Większość ludzi uważa, że potocznie mówiąc "przestępcy", są ludźmi nienormalnymi. Ja uważam, że ci ludzie są niedocenieni, czują się niewidoczni lub chcą zwrócić na siebie uwagę. Mój tato był, jest mordercą. Zabił człowieka, dlaczego? To wie tylko on, przynajmniej tak mi się wydaję.
- Masz czas na rozmowę? - Jego głos był taki spokojny, a dotyk delikatny. Myślę, że te lata w więzieniu zmieniły go. Zmieniłyby każdego.
- Tak, oczywiście - usiadłam razem z nim, przy jednym z wolnych stolików.
Miałam po pracy pójść, do siłowni, po Harrego, ale przecież nie mogę czekać, żeby porozmawiać ze swoim rodzicem, którego tak dawno nie widziałam.
- Bardzo się zmieniłaś - stwierdził - Jesteś bardzo podobna do matki.
- Zawsze mówiłeś, że jesteśmy identyczne. - Przypomniałam.
- Ale uśmiech masz mój. - Uśmiechnął się, ale zaraz wyraz jego twarzy stał się nico smutniejszy. - Co słychać, u mamy?
W jego głosie, tym razem mogłam dostrzec zmartwienie, tak samo w oczach.
- W porządku - pokiwałam głową, żeby go przekonać.
- Ma kogoś?
- Nie i nie mam pojęcia dlaczego...
Westchnął głośno. Zauważyłam jak przygląda się mojej szyi w ciekawości.
- Co? - zmarszczyłam brwi i przeniosłam dłoń w to miejsce.
Malinka!
- To twój chłopak? - Zapytał skoncentrowany. Mogłam się założyć, że w tym momencie wyglądałam jak burak. Całkiem zapomniałam o niej, po naszych wczorajszych pocałunkach i dotykach.
- Nie do końca - przyznałam niepewnie i tak cicho, że nie byłam pewna czy mnie usłyszał.
- Jak ma na imię? Chyba zadaje za dużo pytań - zaśmiał się. - Przepraszam, po prostu, chcę wiedzieć wszystko o swojej córce.
- Mogę odpowiadać na wszystko. - Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. - Ma na imię Harry.
- Jak długo się znacie?
- Um... nie jestem do końca pewna, może mniej niż miesiąc, ale więcej niż trzy tygodnie...
Mruknął porozumiewawczo.
- Czy wy już...
- Nie - odpowiedziałam najszybciej jak tylko potrafiłam.
- No wiesz, sądząc po tej malince...
- Nie, nie. Nic z tych rzeczy.
No prawie...
Wypuścił głośno powietrze. Wyglądał, jakby kamień spadł mu z serca.
- A ty... Wybierasz się do mamy? - Tym razem ja zadałam pytanie.
Potrząsnął głową.
- Nie.
- Dlaczego?
- Nie, wiem czy chciałaby mnie widzieć.
- Kiedy zapytałam, dlaczego... no wiesz, to zrobiłeś, powiedziała, że nie wie. - przerwałam na chwilę, ale szybko kontynuowałam - Kłamała prawda?
Widziałam jak przełyka, powoli swoją ślinę. Wyjrzał przez okno, chcąc uniknąć mojego wzroku. Atmosfera między nami natychmiast się zmieniła. To nie była drobna sprawa. Zginął człowiek, z rąk mojego ojca.
- Kłamała. - Potwierdził. Ścisnęłam jego dłoń leżącą na stoliku i zaciskającą się w pięść. To go bolało.
- Nie zabiłbyś człowieka prawda?
- Ale to zrobiłem - pociągnął nosem. Oszołamiające było to jaki, uczuciowy nadal jest. Cały czas jest tym samym człowiekiem, a może nawet lepszym, bo zrozumiał swoje czyny. - Nie żałuję tego.
Te słowa, wbiły nóż w moje plecy. Nie rozumiałam.
- Jak to?
- Ten człowiek, na to zasłużył. Nie był bez winy, Claudia.
- Więc, co zrobił? - Ciekawość zżerała mnie od środka.
- Czekałem na tą rozmowę. Jesteś dorosła i masz prawo wiedzieć wszytko. - zaczął - Pamiętasz kiedy byłaś małą dziewczynką, ten dzień w którym mnie aresztowali? - Potrząsnęłam szybko głową. Ten dzień nigdy nie zniknie z mojej pamięci. - Powiedziałem: "Moim marzeniem, jest to, abyś zawsze była bezpieczna i nigdy nie spotkała cię krzywda.", dlatego to zrobiłem.
- Nie rozumiem. - Zmarszczyłam brwi.
- Ten mężczyzna, on chciał skrzywdzić każdą z was. Byłyście całym moim światem, nadal jesteście. Ty, Clara, mama... Dopuściłem do tego, że on...
Byłam cała rozdygotana. Moje dłonie niespokojnie się trzęsły, a serce waliło tak mocno, że aż boleśnie. Byłam niemal pewna, że zaraz dowiem się czegoś o czym powinnam wiedzieć od dawna, ale nie koniecznie chciałam.
- On, zrobił okropną rzecz waszej matce i ja nie mogłem dopuścić do siebie tej myśli. Zrobiłem to, bo bałem się o was i waszą przyszłość.
Zaraz, zaraz co?!
- Co zrobił?
Tato wpatrywał się tępo w blat stołu.
- Tato, odpowiedz.
Nadal nic. Schował twarz w swoich dłoniach, ale po chwili znów na mnie spojrzał pełen niepokoju.
- Tato.
- Zgwałcił ją.
Przestałam na chwilę oddychać, gdy jego słowa do mnie dotarły. To niemożliwe. Wpatrywałam się w przestrzeń, przed sobą, a w moich oczach zgromadziły się łzy, które za chwilę spłynęły po moich policzkach, niemal parząc moją skórę. Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie tego...
Zakryłam usta dłoniom i zachłysnęłam się powietrzem, chcąc powstrzymać łzy. Niestety to mi się nie udało. Mama. Moja własna mama, została skrzywdzona i nie wiedziała o tym, że ja również. To było najgorsze.
- Nie płacz. Proszę. - Chwycił moje dłonie, a ja zacisnęłam mocno oczy.
- Powiedz, że to nie prawda - popatrzyłam na niego pełna nadziei. Nic nie odpowiedział. Moje emocje były nie do opanowania. Czułam się strasznie. Chciał nas chronić. To wszystko dlatego. Dla nas.
- Claudia, to minęło. Teraz jest już w porządku.
- Nie. Ty nie rozumiesz. - Wydukałam. Wytarłam swoje łzy. Musiałam odetchnąć świeżym powietrzem, pomyśleć o tym, co właśnie usłyszałam. - Muszę już iść.
Wstałam szybko i zabrałam swoją torbę.
- Jeszcze się zobaczymy.
- Do zobaczenia. - Pocałowałam go w policzek i szybo wyszłam z restauracji. Świerze powietrze, w cale nie zadziałało lepiej. Nie mogłam siedzieć tam bezczynnie i dalej rozmawiać z moim tatą. W sumie nie dziwiło mnie to, że mama nic mi nie powiedziała. Ja, też jej nie powiedziałam, bo nie chciałam jej martwić. Jesteśmy takie same. Dotknięte.
Ludzie posyłali mi współczujące spojrzenia, widząc zaczerwienione od płaczu oczy. Usłyszałam wołanie swojego imienia, ale mimo to nie zatrzymywałam się. Panowały mną emocje, których za nic nie mogłam uspokoić.
- Claudia, dlaczego po mnie nie przyszłaś... - Wesoły ton Harrego, od razu przygasł, gdy zobaczył mój stan. - Co się stało? - lustrował moją twarz spojrzeniem, a moja warga niebezpiecznie zadrżała. Harry natychmiast przytulił mnie do swojej postawnej, męskiej sylwetki, w której czułam się tak bardzo komfortowo. - Już dobrze. W porządku. - Szeptał.
***
- Tak mi przykro.
- Już w porządku - uśmiechnęłam się słabo.
Siedziałam na kolanach Harrego, otulona ciepłym, miękkim kocem. Moja głowa ciężko leżała na jego ramieniu, a piękny zapach męskich perfum, zmieszany z jego szamponem koił moje zmysły. Krople deszczu wydawały charakterystyczny odgłos, zderzając się ze szklaną powierzchnią okna. Było mi tak dobrze. Ciepło bijące od jego ciała, było lepsze od jakiegokolwiek koca.
- Jutro jest festyn... Miałabyś ochotę pójść ze mną? - Zapytał nagle, a jego dłoń spoczęła w moich włosach.
- Festyn? - Zmarszczyłam brwi i usiadłam tak, żeby widzieć jego twarz. Nasze palce u jednej ręki były splątane razem .
- No wiesz, różne gry, wata cukrowa i inne pierdoły. - Wsunął pasemko moich włosów, za ucho i potarł mój policzek.
Uśmiechnęłam się.
- Z chęcią. - Pokiwałam głową, a uśmiech Harrego, przyprawił mnie o przyjemne dreszcze. Wsunęłam jedną dłoń w jego bujne włosy, tylko po to, żeby za chwilę odgarnąć je do tyłu. Podniósł nasze splatane dłonie do swoich ust i zaczął cmokać, każdego z moich knykci po kolei. Jego zielone oczy dokładnie wpatrywały się w moje, niebieskie. Westchnęłam ledwie słyszalnie, kiedy delikatnie zassał skórę mojego nadgarstka. Uśmiechnął się i odgarnął włosy z mojego ramienia, odsłaniając ciemno-bordową malinkę. Przysunął mnie bliżej, a jego ciepłe wargi, delikatnie muskały zaczerwienioną skórę. Zamknęłam oczy, pod wpływem czułego dotyku, malinowych ust. Położyłam obie dłonie na szyi Brytyjczyka, a jego powędrowały ma moją talię. Jego kciuki zataczały małe kółka na moich bokach, powodując gęsią skórkę. Podniósł mnie lekko, tylko po to, aby położyć na chłodnej powierzchni, skórzanej kanapy. Nie wiedziałam co ma zamiar zrobić, ale miałam pewność, że będzie to przyjemne. Moje serce przyśpieszyło swój rytm, co miało wpływ na mój oddech, który stał się znacznie płytszy. Harry połączył nasze usta, a jego język powolnie pieścił mój. Jęknęłam w jego usta, gdy przesunął opuszkami palców przez całą długość mojej talii. Potężne dreszcze i gęsia skórka, sprawiły, że chłopak nade mną uśmiechnął się dumnie. Jego dotyk nie był dla mnie drażliwy. Wręcz przeciwnie, sprawiał mi przyjemność. Zdążyłam, już zaakceptować, to że jestem przez niego dotykana i nie czułam się z tym źle. Ponieważ to Harry.
Pocałunkami zszedł na moje kości obojczyka, co jakiś czas zasysał wrażliwą skórę. Nie wiedziałam gdzie podziać ręce. Jedną z nich chwycił brunet i ścisnął ją, dodając poczucia bezpieczeństwa i troski. Podwinął trochę moją bluzkę i muskał skórę mojego brzucha.
Wszystkie wydarzenia dzisiejszego dnia się rozpłynęły, przez chłopaka z lokami.
- Masz taką miękką skórę, Mo. - Wymruczał pomiędzy, miłosnymi pocałunkami i delikatnymi ugryzieniami. Jego duża dłoń zmierzała ku górze, aż po moją klatkę piersiową. Ścisnął moją pierś, ukrytą pod koronkowym materiałem biustonosza. Pisnęłam zabawnie i poruszyłam się pod nim niekomfortowo. - W porządku?
Zmarszczył brwi, a ja uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Pojawił się nade mną i pocałował mój nos.
- Po prostu się tego nie spodziewałam.
Rumieńce oblały moje policzki.
- Mogę?
Potrząsnęłam niepewnie głową, a on szybko pozbył się mojej koszulki. Wsunął moją dłoń w swoje włosy, gdy zaczął oznaczać ścieżkę swoimi pocałunkami w dół mojej klatki piersiowej, która unosiła się w nieładzie. Znów zassał moją skórę, ale tym razem znacznie mocniej. Zacisnęłam oczy i pociągnęłam za jego loki, co spotkało się z jego głośnym warknięciem. O mój, Boże. Wsunął palca za koronkę mojego stanika, a mój sutek momentalnie stwardniał, w kontakcie z jego dotykiem. Zsunął ramiączko mojego stanika, pozostawiając pocałunki w miejscu, gdzie wcześniej spoczywało, to samo zrobił po drugiej stronie. Ścisnął moje piersi, w czasie kiedy, nasze wargi znów cieszyły się swoją bliskością. Zszedł ustami na klatkę piersiową. Celowo zahaczył opuszkiem palca o mój sutek, by za chwilę obiąć go swoimi pełnymi wargami. Zacisnęłam palce w jego włosach, co chwila powtarzając tą czynność. Wszystko co robił, wywierało dodatkowe uczucia, które odbijały się echem w moim podbrzuszu. Jeszcze przez chwilę swoją uwagę poświęcił moim piersiom, ale szybko wrócił, do moich ust ponownie namiętnie całując. Zaśmiał się, kiedy próbowałam zabrać jego dłonie, z mojej klatki piersiowej i poprawić biustonosz.
- Idealne - szepnął, a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech, kiedy dostrzegł moje zmieszanie i rumieńce na policzkach. - Jesteś cudowna.
Zmarszczyłam nos, gdy znowu mnie w niego pocałował.
-Masz na coś ochotę? Jesteś głodna?
- W sumie, tak, zjadłabym coś. - Przyznałam zaraz po tym, jak Harry pomógł mi założyć z powrotem koszulkę.
- Lubisz kebab?
Poruszył znacząco brwiami. Zaśmiałam się i pokiwałam głową.
- Tak.
- Może jeszcze obejrzymy film? Jakie lubisz?
- Możemy obejrzeć "Nietykalni"? Kocham ten film. - Przyznałam.
- Jeszcze go nie widziałem.
- Naprawdę?
Jestem pierwsza, yeah!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem! Nie pierwszy i ostatni raz oczywiście ;)
Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo podoba mi się Bad Darkness :) Uwielbiam tego delikatnego Harry'ego i nieśmiałą Mo. Kurczę ich miłość jest taka piękna :')
Kiedy już kończę czytać rozdział ubolewam nad tym, że to już koniec :/ Ale wszystko się kiedyś kończy ;D
Życzę weny i czekam na next x
@luvmypinkshawty
genialny, kocham hahh
OdpowiedzUsuń@znaleziona69
Jsdjfhdsash *-*
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Verr :) @xxhoranowaxx