środa, 28 maja 2014

Rozdział 24

Staliśmy chwilę w ciszy, na korytarzu wymieniając ze sobą niezręczne spojrzenia. To będzie pierwszy znajomy Harrego jakiego poznam. Wygląda na prawdę przekonująco i uroczo. Nie wydaję się być groźny, w przeciwieństwie do chłopaka z lokami.
- Um... pójdę po niego. Pewnie jeszcze śpi. - Uśmiechnęłam się nieśmiało i weszłam po schodach, na górę i dalej do sypialni. Harry, tak jak zakładałam, nadal spał. Przytulał się do poduszki, szczelnie otulony pościelą. Wyglądał na prawdę słodko. Usiadłam przed nim i odgarnęłam loki, delikatnie opadające na jego spokojnie rysy. Uśmiechnęłam się i chyba nie byłam w stanie, dłużej być na niego zła. - Harry.
Szepnęłam i poklepałam go po policzku. Mruknął coś pod nosem, ale starał się nie zwracać większej uwagi na moje zaczepki. Położyłam się obok niego i otworzyłam jedno jego oko. Uśmiechnął się ledwo zauważalnie, ale pojawiający się dołeczek w policzku go zdradził.
- Harry, wstawaj.
Zbliżyłam się do niego jeszcze bardziej, a on uniósł odrobinę swoją głowę, tak, że nasze usta się dotknęły jednak, żadne z nas nie zrobiło kroku dalej. Oczy mojego chłopaka, powoli się otwarły i mogłam zobaczyć tę piękną, spokojną zieleń, otoczoną wachlarzem ciemnych rzęs. Złapaliśmy ze sobą kontakt wzrokowy, a ja poczułam jak coś rozrywa mnie od środka, kiedy złapał moją dłoń nie opuszczając mojego wzroku. Uczucie było tak silne, że aż spięłam mięśnie mojego brzucha, żeby przekonać się czy jest prawdziwe. Musnęłam niepewnie jego ciepłe, różowe usta, a on natychmiast odpowiedział na mój gest. Serce w mojej piersi załomotało na prawdę mocno, kiedy poczułam jego ciepły język wkradający się między moje wargi. Przyciągnął mnie bliżej siebie, a ja wplątałam palce w jego miękkie włosy.
- Harry - pociągnęłam go w górę odrywając nasze usta od siebie. Nasze klatki piersiowe, podnosiły się tak szybko, jakby toczyły se sobą walkę pod tytułem "kto szybciej". Teraz jego oczy, stały się znacznie żywsze, a on pobudzony. - Ktoś jest na dole.
Zmarszczył brwi i lekko się uniósł na swoim łokciu.
- Kto?
Wyruszyłam ramionami.
- Jakiś... Louis?
Harry patrzył na mnie przez chwilę, przetwarzając moje słowa w swojej głowie. Nagle szybko wstał z łóżka i popędził w stronę wyjścia z pokoju. Ok. to było dziwne.
Sięgnęłam po swój telefon i zobaczyłam dwa nieodebrane połączenia od Perrie. Zignorowałam je i z przeciąganiem zeszłam z łózka. Stanęłam na ostatnim schodku i zaczęłam wsłuchiwać się w ich głosy.
- Coś się stało? - Harry wydawał się być spokojny i zrelaksowany.
- Ty mi powiedz. Znowu...
- Boże, co z tego...
- Co z tego, Harry?! Myślałem, że poprzednia sytuacja da ci trochę do myślenia!
- To się więcej nie powtórzy, dobrze o tym wiesz.
- Nie wiem! Jesteś nieobliczalny; wystarczy powiedzieć coś co ci nie pasuje, a ty możesz zrobić dosłownie wszystko.
Zmarszczyłam brwi, zupełnie nie rozumiejąc ich rozmowy. Wiem, że nie powinnam tu stać i podsłuchiwać ich konwersacji, ale cholera, to było okropnie ciekawe!
- Jeszcze jedno takie posunięcie i wylądujesz w pierdlu, rozumiesz?
- Lou nie masz się czym martwić...
- Masz siniaka na pół twarzy i wyglądasz jak nieszczęście - wtrącił się.
-Miałem powód, żeby to zrobić okej?!
Ton głosu Harrego wzbogacił się o tą szczególną chrypkę i coś co spowodowało przypływ dreszczy, wzdłuż mojego kręgosłupa. Jego cierpliwość wisiała na włosku. Z pewnością nie lubił, jak ktoś wytykał mu co robi źle, a co powinien robić dalej, żeby było lepiej. Jest typem faceta, który wie co robi, ale nie koniecznie robi to dobrze. To właśnie usiłował, uświadomić mu jego (jak przypuszczam) przyjaciel.
- I ona była tym powodem?! Jakaś tam dziewczyna. Jedna z wielu...
- To nie jest jakaś tam dziewczyna. - Warknął.
Przegryzłam wargę i delikatnie się uśmiechnęłam. To było naprawdę miłe.
- I przez nią chcesz siedzieć? Jestem pewien, że nie musiałeś używać jakiejkolwiek przemocy.
- Nie rozumiesz.
Na chwilę między nimi zapadła cisza. Jeśli Louis mówi o więzieniu, to Brytyjczyk musiał uczestniczyć w naprawdę wielu bójkach i przetargach.
Mój puls przyspieszył na samą myśl o tym, że mogłabym, stracić kolejną ważną osobę.
- Co z Alice?
Moje wnętrzności się przekręciły, na samo wspomnienie jej imienia.
- Nie obchodzi mnie ona. To zamknięty rozdział.
- Radzę ci na nią uważać. Nie wiadomo czego można się po niej spodziewać, zupełnie jak po tobie. Trafił swój, na swego.
- Masz coś jeszcze do powiedzenia?
- Radzę ci spiąć dupę i wziąć się w garść, bo ta dziewczyna długo z tobą nie wytrzyma. Zadzwoń do mnie, kiedy nabierzesz trochę więcej rozumu.
Szybko wbiegłam na górę, kiedy usłyszałam kroki w stronę korytarza. Adrenalina zawładnęła moim ciałem. W sumie to było nic, ale nie chciałam, żeby wiedzieli, że słuchałam ich rozmowy. Wychyliłam się zza ściany i zobaczyłam jak brunet znika za drzwiami. Przeczekałam chwilę i gdy nabrałam dosyć odwagi zeszłam do salonu.
Harry stał do mnie tyłem wyglądając przez okno. Patrzyłam się na niego jak zaczarowana, podziwiając jego sylwetkę. Był ubrany jedynie w bokserski, więc mogłam sobie tylko wyobrażać, co myślał sobie jego znajomy.
- Harry.
Przełknęłam w duchu swój głos. Wydawał się brzmieć jakbym była przerażona, mimo to nie czułam się tak.
Chłopak niemal od razu odwrócił się w moją stronę i lustrował wzrokiem całą moją sylwetkę. Zaczerwieniłam się i spuściłam wzrok na swoje, splątane palce.
- Nadal jesteś zła? - Jego głos znacznie złagodniał. Uśmiechnęłam się delikatnie, gdy spotkałam jego opiekuńcze, przepraszające spojrzenie.
- Jest w porządku.
- Przepraszam, jeśli cię przestraszyłem.
Przytrzasnęłam niemo głową. Niezręczna cisza między nami, z każdą sekundą stawała się coraz bardziej intensywniejsza. Nie miałam pojęcia co mam teraz zrobić i byłam pewna, że on też.
Zaczerwieniłam się jeszcze bardziej, kiedy przypomniałem sobie, jak obudziłam się rano i co znalazłam w jego szafce.
Dlaczego w ogóle o tym myślę?!
- To był twój...
- Przyjaciel. - Odpowiedział od razu i zaczął iść w moją stronę.
Wreszcie! 
- Przykro mi, że tak wyszło. Nie tak to zaplanowałem.
Wzięłam postrzępiony oddech i oparłam się o ścianę, gdy Harry znalazł się niebezpiecznie blisko. Mój wzrok przesunął po jego opalonym torsie. Boże, jak można być tak pięknym?
Przesunął palcem po linii mojej szczęki, intensywnie wpatrując się w moje oczy. Zarzuciłam ręce na jego szyję i zamknęłam go w ciasnym uścisku. Poczułam jak jego ciało się spina, ale rozluźnił się, kiedy zaczęłam delikatnie ciągnąć za krótkie loki, na jego karku. Chciałam, żeby trochę się uspokoił, wyluzował. Poczuł, że jest komuś potrzebny.
Stanęłam na palcach, żeby poczuć się lepiej, ale on szybko mnie podniósł. Odruchowo zaplątałam nogi na jego talii i zaśmiałam się cicho.
- To ja mam się starać, nie ty.
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i umieściłam długi pocałunek na jego policzku. Spotkałam jego urocze spojrzenie i najdelikatniej jak potrafiłam przesunęłam swoim kciukiem po jego posiniaczonej części twarzy. Ten mężczyzna musiał mieć na prawdę mocne przyłożenie, mimo, że nie wydawał się być. zbyt silny przy Harrym. Jego oddech stał się bardziej spokojny, kiedy muskałam ustami podrażnione miejsce.
- Przepraszam cię za to. - Mruknął.
- Jest w porządku.
Odetchnął głęboko. Poprawiłam się trochę w swojej pozycji, która z czasem robiła się coraz mniej wygodna.
- Harry.
- Co?
- Nie wygodnie mi.
Zaśmiał się i ruszył w stronę kuchni, nadal niosąc mnie na rękach. Posadził mnie na blacie, a moja skóra żywo zareagowała w spotkaniu z zimną powierzchnią, granitowego blatu. Położył dłonie na moje odkryte uda i uśmiechnął się przebiegle. Chwyciłam jego dłonie i uniosłam na wysokość swoich ust, tylko po to, żeby składać na nich pojedyncze pocałunki. Zmrużył swoje oczy, a ja znowu się uśmiechnęłam.
- Nie czujesz się źle? - Zapytał nagle i całkiem zbił mnie z pantałyku. Zmarszczyłam brwi, całkowicie nie rozumiejąc o co dokładnie pyta.
- Źle z czym?
- Tym całym... dotykaniem - ostatnie słowo wypowiedział tak, jakby przyprawiało go o mdłości. W jego jasnych tęczówkach pojawiło się coś w rodzaju niepewności i oczekiwania.
Wiedziałam, że stara się być dla mnie delikatny, opiekuńczy i wychodziło mu to na prawdę dobrze.
- Ufam ci.
- Ale ty... i ja, nie chcę się narzucać.
- Nie robisz tego. - Posłałam mu pocieszający uśmiech. - Czuję się na prawdę dobrze.
W tym momencie, Harry wyglądał jakby ogromny ciężar spadł z jego serca.
Przez cały ten czas nie mogłam powstrzymać cichego chichotu, kiedy przegryzał skórę na mojej szyi. Usłyszałam także jego śmiech. Było mi dobrze w jego towarzystwie. Czułam się jakbym była tylko ja, on i cały świat jakby stanął w miejscu. Chciałam już zawsze słyszeć przepiękny stłumiony śmiech, spowodowany przez moje palce wybijające się w jego żebra. Czuć specyficzny zapach, wsłuchiwać się głęboki głos i z dnia, na dzień znać go coraz lepiej.
Myślałam, że mój brzuch za chwilę dosłownie eksploduję, przez grasujące w nim motyle. Złapałam nadgarstki Harrego i oplotłam jego talię, swoimi nogami. Na jego twarzy pojawił się grymas rozbawienia, gdy odsunęłam jego wędrujące dłonie, z dala od swojego ciała. Oddychałam szybko, jakbym przebiegła maraton, on podobnie. Przysunął swoją twarz bliżej mojej, mając w zamiarze mnie pocałować, ale ścisnęłam mocniej jego talię i chyba to, go powstrzymało.
- Rozebrałeś mnie wczoraj? - uniosłam swoją brew, a on upuścił głowę i się zaśmiał. Był przeze mnie unieruchomiony chodziarz i tak wiem, że bez problemu mógłby wyplątać się z mojego ciała.
- Jeśli tak, to co?
Oczywiste było to, że on to zrobił. No bo któż by inny?
Mimo tego, że doskonale znałam odpowiedź na zadane przeze mnie pytanie, to i tak nie uniknęłam rumieńców na policzkach.
- Nie masz się czym martwić. Nie podglądałem.
Puścił mi oczko, a ja szczerze płonęłam. Jęknęłam zażenowana i oparłam głowę o jego ramię, tylko po to, żeby nie musieć patrzeć, w te rozbawione, zielone oczy bruneta przede mną.
- Masz piękne ciało. - Mruknął, a ja natychmiast powstrzymałam jego wędrujące dłonie, przed kontaktem z moim ciałem. Miałam wyrażenie jakbym płonęła żywcem. Pewnie byłam bardziej czerwona od niejednego buraka...
- Jesteś okropny. - Odpowiedziałam zawstydzona, ale na tyle odważna, żeby spojrzeć mu w twarz.
- A ty, cała czerwona.
Odgryzł mi się, z perfidnym uśmieszkiem i trącił mój nos swoim.
- Ale mógłbym robić to częściej.
Zgromiłam go wzrokiem, a jedyne co uzyskałam z jego strony to cichy śmiech. Znów spróbował wydostać dłonie z mojego uścisku.
- Przestań.
- Nie.
- Tak.
- Nie. 

Przewróciłam oczami. Nie wierze, że rozebrał mnie jak spałam
- Przestań się ze mną...
Harry przerwał mi, łącząc nasze usta razem.
Przesunęłam opuszkami palców wzdłuż jego rąk, aż do ramion. Czułam prąd, przepływający między spotkaniem mojego dotyku, z jego skórą. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zjechać w dół jego klatki piersiowej, która unosiła się w nieładzie, dzięki mojemu dotykowi i naszych ust, trwających w pocałunku, przepełnionym erotyzmem. Skóra na jego torsie wydawała się być miękka, tak jak na brzuchu, pomimo mięśni napinających się pod moimi dłońmi. Jedna z jego rąk oplotła moje udo, przyciągając mnie jeszcze bliżej. Moje serce już dawno przyśpieszyło swój rytm, ale to było niczym w porównaniu do tego, kiedy jego palce niemal boleśnie zacisnęły się na moim udzie. Wiedziałam, że próbuję się powstrzymywać.
Usłyszałam jakiś szmer w korytarzu, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Harry położył swoją głowę na moim ramieniu i próbował unormować drżący oddech.
Nagle do kuchni wpadła dziewczyna. Jej niebieskie oczy natychmiast omiotły wzrokiem mnie i Harrego. Jej usta lekko się otwarły.
- O cholerka. - Natychmiast się wycofała potykając o swoje własne nogi.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na chłopaka przede mną. Uniósł brwi patrząc na mnie, po czym uśmiechnął się niezręcznie.
- Ile jeszcze osób nas odwiedzi?!


_____________________
Jeszcze raz, bardzo Was przepraszam za zwłokę. Mam nadzieję, że rozdział jest w miarę w porządku i Wam się podoba ♥

4 komentarze:

  1. Jestem pierwsza, yeah! :D
    Jeju, nie mogę przestać uśmiechać się, kiedy czytam sceny z uroczym/słodkim/kochanym/opiekuńczym Harrym, są takie piękne, ogólnie Bad Darkness jest takie piękne ^^
    W pierwszej chwili myślałam, że Louis to ten chłopak, z którym Hazz przespał się po pijaku, ale chyba jednak to nie on. Zastanawiam się kim jest niebieskooka dziewczyna, hm.. myślę, że niedługo się dowiem ;)
    Weny na następny rozdział x
    @luvmypinkshawty

    OdpowiedzUsuń
  2. no no ciekawie ciekawie ! :D
    z niecierpliwością czekam na nexta !
    @znaleziona69

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kochanego Harry'ego :D
    A ta dziewczyna? Stawiam na siostrę Hazzy ;p
    Meegaa słodki :D

    @IzaOfficial_ xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże,kocham to! Czekam na next. @zuziatrawiska

    OdpowiedzUsuń