środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 30

Dzisiejszy dzień w pracy dosłownie mnie wykańczał. Moja głowa była pusta no chyba, że mowa o Harrym. On cały czas plątał się gdzieś, nawet, gdy starałam się nie zwracać na to uwagi. Widziałam uśmiech Joe, ale ten nie był nawet porównywalny do Harrego. Kiedy mówił moje imię, nie mówił go tak pięknie jak mówi Harry. Kiedy kroiłam cholerną cebulę, myślałam o tym, że Harry lubi czerwoną! To jakiś pieprzony obłęd!
- Kto tak panią skrzywdził, że musi panienka ronić łzy? - Zapytał Franco stając obok mnie. Otarłam policzki.
- To cebula - wymamrotałam - cholerna cebula.
- Mi się wydaje, że to więcej niż cebula... - Położył dłoń na mojej, a ja natychmiast przestałam kroić. Spojrzałam na niego i jedyne co widziałam w jego oczach, to współczucie. Jego dłoń przyciągnęła mnie do swojego ciała. Starałam się nie płakać, przecież jestem w pracy.
Pierwsze co mi przyszło na myśl, to to, że Harry przytula lepiej.
Harry. Harry. Harry.
- Weź wolne. Wyjdź z pracy, nie powinnaś tu być - szeptał. - Zajmę się Adamem.
- Zrobił byś to? - Zapytałam z nadzieją.
- Dla ciebie wszystko. Wróć do domu i odpocznij - posłał mi pocieszający uśmiech. Podziękowałam mu i poszłam na zaplecze. Ubrałam, na siebie dużą bluzę, która należała do Harrego. Jeszcze była przesiąknięta jego zapachem. Zarzuciłam kaptur na głowę i wyszłam na świeże powietrze. Szłam przepychając się między ludźmi, deszcz delikatnie kropił z ciemnych chmur nad miastem. Przeszłam na ulicę, aż na parking siłowi, gdzie zostawiłam auto. Gdyby nie moja kłótnia z moim chłopakiem, pewnie przyjechałabym do pracy autobusem, a odwiózł by mnie właśnie on. Do domu, lub do siebie. Na kilka godzin, lub dłużej.
Harry. Harry. Harry.
Łza kapnęła na bluzę, ale zignorowałam ją. Zmarszczyłam brwi, kiedy dostrzegłam za wycieraczką auta kopertę. Podciągnęłam za długie rękawy bluzy i wzięłam ją w swoje posiadanie. Nie była oznaczona, ani nawet podpisana. Wyczułam jakiś wypukły kształt wewnątrz, ale nie otworzyłam jej. Wsiadłam do samochodu, a tajemniczy podarunek spoczywał na moich kolanach, w czasie, gdy prowadziłam.
Droga do domu, zdawała się nie trwać długo. Cały ten czas przemilczałam. Rozmyślałam nad tym, co może być wewnątrz.
Weszłam do domu, od razu ściągnęłam buty i ruszyłam do swojego pokoju. Perrie była jeszcze w pracy. Wchodząc do pokoju nie spodziewałam się niczego specjalnego, co było błędem. Stanęłam w drzwiach, kompletnie zbita z tropu. Zakryłam usta ręką w czystym szoku. Zamknęłam drzwi, trącając stopą. Moje serce przyśpieszyło bicie. Ogromny, naprawdę wielki bukiet białych róż, leżał na moim łóżku. Podeszłam do niego powoli, jakby w środku znajdywała się tykająca bomba. Chwyciłam karteczkę, która wsadzona była między kwiaty.
Jesteś moim aniołem - przeczytałam napis. Zaszlochałam, zdając sobie sprawę, że to ja skierowałam te słowa do Harrego. Rozdarłam kopertę i wysypałam jej zawartość na moją dłoń. To była bransoletka. Złota, delikatna bransoletka. Dwa łańcuszki przypięte do płaskiej, także złotej blaszki, na której widniał napis miłość. Nie potrafiłam, dłużej trzymać emocji, więc po prostu zaczęłam płakać. To wszystko co czułam... Tego nie da się opisać.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam okazji na jakąkolwiek reakcje, bo do środka wszedł Zayn. Nie chciałam, żeby widział mnie w takim stanie i zadawał głupie pytania. Usiadł obok mnie i całkiem niezręcznie objął ramieniem. Wtuliłam się w niego i płakałam. Moje postępowanie na pewno go zdziwiło, co mogłam poznać po tym jak długo zajęło mu oddanie przyjacielskiego, pocieszającego uścisku.
- Te róże... wiesz co oznaczają? - Zapytał. - Białe róże. Ja się na tym nie znam, ale Harry chyba gdzieś to przeczytał.
Pokręciłam głową. Odsunęłam się od ciemnowłosego chłopaka i pokręciłam głową przecząco.
Zbłąkane kosmyki włosów, które przykleiły się do mokrych policzków, Zayn odgarnął delikatnie. Jakbym była z porcelany.
- Dozgonną miłość - wpatrywaliśmy się w swoje oczy. W jego dostrzegłam empatie, on w moich zapewne ból - bez względu na wszystko.
Zachłysnęłam się powietrzem. Rany musiałam wyglądać jak kupa nieszczęścia.
- Wiesz... - zaczął - Harry, kiedyś chodził na zajęcia, mające na celu opanowanie złości. Zaraz po tym, gdy pobił do nieprzytomności kochanka swojej mamy. Prawie go zabił... Miał siedemnaście lat, później zaczął mieć problemy z alkoholem - przełknął ślinę niepewnie. Widziałam, że wszystko o czym mówił miało powiązanie z jego osobą. - Później miał dziewczynę... Julię. To był pierwszy jego, związek. Rozumiesz, nastoletnia miłość, pierwszy seks - uśmiechnął się. - Ona była dla niego kołem ratunkowym. Nie pozwalała pić, bardzo rzadko się zgadzała i Harry... Harry, kiedyś ją uderzył.
Moje serce zabiło mocniej. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam.
- Ja miałem już go dość, więc go zostawiłem. Ona odeszła, zaczęła się go bać. Później jego "związki" - bo tak je nazywał - opierały się głównie na seksie. Nie było w tym uczuć, chodź on mówił, że to związek. Że jakaś tam dziewczyna jest jego dziewczyną, a on jej chłopakiem. Co było nie prawdą, bo nigdy nie pytał dziewczyny o to. Nawet Julii - zrobił pauzę - Piję do tego, że... Jesteś bardzo ważna w jego życiu. Kiedy wszyscy się odwrócili, nawet ja, miał tylko swoją siostrę i te gówniane łatwe laski. Nie mówię tego dlatego, że on mi kazał, mówię, bo chcę, żebyś to wiedziała. Jesteś bardzo ważna. On znowu zranił kobietę, na której mu zależało i znów popełnił błąd. Miej tylko świadomość, że jesteś pierwszą dziewczyną, do której powiedział szczere kocham cię. Pierwszą, której mówi czułe słówka i robi te wszystkie rzeczy - wskazał na bukiet. - Jest zniszczony i trzeba go naprawić. Claudia, on tonie. Ponownie tonie i potrzebne mu koło ratunkowe.
Położył swoją dłoń na mojej i lekko ją ścisnął.
- Zastanów się nad tym - szepnął. 

8 komentarzy:

  1. OMG! Jeju to takie słodkie z tymi różami. Czekam na next @zuziatrawiska

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże chcesz mnie zabić .
    Nie wiem czemu ale chcesz ;__:
    ostatnie 20 i ten rozdizał mnie dobiły .
    Płaczę po raz kolejny przy twoim odziale idź precz jak możesz
    pisać tak piękne rozdziały ?! czy ty wiesz co ze mną robisz ? hah
    weny kochana weny i nie czekajmy tak długo na kolejny piękny rodział <3
    @Zoolka123

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha dziękuję, to bardzo miłe, mam nadzieję, że kolejne rozdziały także będą się wam podobać XD

      Usuń
  3. O boooże Zayn to było takie piękne awww, i Harry te róże i bransoletka jak suooodko ! Teraz nie moge się doczekać nextaa *.*
    CUDOWNY ROZDZIAŁ @znaleziona69 x

    OdpowiedzUsuń
  4. gftfdfhjnfdeyhfdvf *_*
    @xxhoranowaxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to ma byc? Co to takie krótkie? Wtf? Cooooooo? ;____; ja tu juz zaczynam sie wkręcać i wql a tu, a tu koniec. Co? Jak.? Wez wql.... ;/ :((((((((

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, płaczę..
    Ten rozdział jest...cudowny.
    Nie jestem w stanie nic więcej napisać, jestem wstrząśnięta..
    @luvmyjadesy

    OdpowiedzUsuń